Forum Tawerna pod Jednonogim Centaurem Strona Główna Tawerna pod Jednonogim Centaurem
Forum fantasy
 
 » FAQ   » Szukaj   » Użytkownicy   » Grupy  » Galerie   » Rejestracja 
 » Profil   » Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   » Zaloguj 

(Lubańskim) PKS'em

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Tawerna pod Jednonogim Centaurem Strona Główna -> Opowieści z krypty
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
diog
Destruktor



Dołączył: 13 Lip 2007
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:52, 13 Lip 2007    Temat postu: (Lubańskim) PKS'em

Nie jestem pewny tego, co tu zamieszczam, dlatego na początku daję tylko fragment. Opowiadanie to powstało 2 lata temu, kiedy mój umysł nie był jeszcze odpowiednio rozwinięty, więc niekóre rzeczy mogą być nader dziwne... Mimo wszystko zaryzykuję Razz mam nadzieję, że nie będziecie się męczyć przy czytaniu XD

SUMA SUMARUM: FRAGMENT I:

" Jak w każdy zwyczajny poniedziałek miałem awarię budzika, który zadzwonił o 7*20. Przez pięć minut zastanawiałem się, czy iść na pierwszą lekcję, czy zaspać. Postanowiłem jednak nie przegapić naszej ulubionej religii. Zerwałem się, zapominając o tym, aby przygotować sobie prawą nogę. Zanim sobie to uświadomiłem, duży palec lewej stopy dotykał już zimnych paneli. Idąc do łazienki przewróciłem się o plecak mojej siostry, który, jak co dzień, oprócz weekendów, stał niewiadomo dlaczego na środku wejścia. ,,Znowu poniedziałek! Cały nudny tydzień przede mną! Jak ja to przeżyję?” –powiedziałem dość głośno, ale oczywiście wszyscy mnie zignorowali. W końcu słyszą to po raz 51 w tym roku.

Około 7*35 pełen wigoru (bo po porannej herbacie taty, nie można spać) wyszedłem z mieszkania. Szara klatka schodowa wydawała się bardziej ponura niż zawsze. Obdrapane ściany, popalone kontakty, czarne inicjały sąsiada na suficie. I jak tu człowiek może być optymistą, skoro nawet w domu przytłacza go obowiązek życia. Ostrożnie zszedłem po kamiennych schodach, uważając, aby nie potknąć się o miotłę sprzątaczki, która jak zawsze robiła więcej bałaganu niż porządku. Powoli otworzyłem drzwi z wielką uwagą, żeby znów nie przylepić się do gumy pozostawionej na klamce.

Świeży powiew spalin samochodowych uderzył mnie w twarz. ,,Witaj moje kochane osiedle!” –pomyślałem. Przez ten okropny wiatr całe 7 minut spędzonych w łazience, poszło na marne. A to wszystko dzięki moim pięciu lokom na grzywce. ,,Dlaczego ja zawsze musze mieć pecha?” –zapytałem- ,,Cała głowa w prostych włosach, a tylko nad czołem bujają się czarne sprężyny. I ja mam nie mieć depresji?”. Wyciągnąłem tubę żelu z kieszeni (nigdy się z nią nie rozstaję) i uformowałem wszystkie włosy do góry. ,,Na jakieś sześć godzin powinno wystarczyć”. Ruszyłem w drogę na przystanek autobusowy.

Spoglądałem na szare bloki-klatki, w których mieszkają biedni ludzie. Są naprawdę nieszczęśliwi, ponieważ spółdzielnia zabiera im ostatnie pieniądze pod pretekstem, że opłacają panie sprzątaczki. Przyjdzie taka kobieta, uderzy dwa razy miotłą o schody o siódmej rano, pobudzi mieszkańców i idzie dalej. W końcu żyjemy w XXI wieku, więc jest to na porządku dziennym. Wokół betonowych domów rośnie trawnik, a przynajmniej tak się teraz mówi na dwa metry kwadratowe piasku i kurzu przy klatce schodowej. Są tam dość nietypowe rośliny. Niektórzy mówią na to ubikacje dla zwierząt. Nie wiem, co o tym myśleć, bo nie mam czasu patrzeć na jakość trawników. Margines społeczny przebywający na terenie osiedla niszczy wszystko, co spotka na swojej drodze. Łamie znaki, wybija szyby, przewraca kosze na śmieci, podpala kontenery z używaną odzieżą, przypala papierosami sufity w klatkach schodowych... ,,Ogólnie jest wesoło”. Takie rozrywki potrafi zapewnić tylko nasza spółdzielnia mieszkaniowa i policja. Jak jest jakaś bijatyka, to sto osób wygląda przez okno, ale żadna nie zadzwoni po pomoc. Tu każdy czeka na jednego pana, który zawsze wszędzie dzwoni. Nikt go potem nie lubi, ponieważ straż przyjeżdża i znowu nastają szare godziny. Najwięcej takich zdarzeń odbywa się przy sklepie, czasem u mężczyzny, co ma psa Kubę. Zawsze wszyscy skarżą na niego obwiniając za wszystko. Ostatnio się jednak zmienił. Pomalował nawet swój balkon na niebiesko tak, że jak jego żona to zobaczyła, to podupadła psychicznie. Na dodatek powiedziała, iż teraz kwiaty uschną, bo ona ich podlewać nie będzie, ponieważ wstydzi się koloru tych ścian. Wtedy tamten pan powiedział: ,,To ja idę utopić swoje smutki w alkoholu” i poszedł do sklepu po wino. Oni zawsze mają okna otwarte, więc wszyscy wiedzą, co się u nich dzieje. Zresztą nie tylko u nich. Pan Franciszek też ma swoje przygody. Kiedyś przyjeżdża z pracy, patrzy, a u niego w domu pali się światło. A niby skąd, skoro mieszka sam? Więc zadzwonił szybko po policję. Ta przyjechała i znalazła złodziei, którzy powiedzieli, że przyszli wynająć mieszkanie. Przestępców też mamy inteligentnych. Najlepszy jednak sposób na podsłuchiwanie sąsiadów, ma pani Wandzia spod 8. Otwiera szeroko swoją szafę w toalecie i wszystko dokładnie słyszy, co kto robi i co kto mówi. Potem tylko pocztą ustną przekazuje relacje pani Danusi spod 10 i w ciągu tygodnia całe osiedle wie, co dzieje się w bramie nr 26. "


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fraziu
Administrator



Dołączył: 09 Lip 2007
Posty: 224
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Sob 23:33, 14 Lip 2007    Temat postu:

Mam nadzieję, że to wstęp dopiero i że wstanie lewą nogą to początek pasma fascynujących, a najlepiej krwawych przygód? xD Bo to przeczytało się przyjemnie ^^

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
diog
Destruktor



Dołączył: 13 Lip 2007
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 22:47, 16 Lip 2007    Temat postu:

a jakże... ciąg dalszy wstępu (który zazwyczaj bywa nudnanwy ze względów wprowadzających);

FRAGMENT II:

Powoli dochodziłem do celu. Minąłem niechciany kiosk. Właściciele sprzedają go od dwóch lat. Już oswoili się z myślą, że nic z tego nie wyjdzie. Wszyscy przyzwyczaili się kupować prasę u pana Tadka, dlatego nikt nie ma chęci na tę budkę, bo mieszkańcy wiedzą, że zbankrutują. Tak, tak. Tu każdy myśli przyszłościowo. Po co mu kiosk, jak klientów nie będzie? Jedyną osobą, która może to kupić, jest szef całego gangu osiedlowego. Tylko nie chcemy narażać pana Tadzia, bo musiałby się spakować i wyjechać. Tutaj jest jak w sejmie. Żeby jeden wygrał, drugiego trzeba zlikwidować. To już lepiej niech pan Tadek zarabia, a właściciele sprzedawanego kiosku siwieją.

Zanim znalazłem się na przystanku, potknąłem się kilka razy o nierówny chodnik i dziury na pasach. Tutaj drogi dla pieszych są gorsze niż dla aut. Kiedyś mój kolega się zbuntował. Postanowił iść środkiem ulicy. Daleko nie zaszedł, bo samochód zaraz go potracił i tyle z jego strajku zostało. Dodatkowo musiał pokryć koszta naprawy pojazdu. Poza tym dostał porządną karę od rodziców. Od tamtej pory nie idzie już ze mną na przystanek, tylko sam maszeruje 4km do szkoły. Pewnie mama wmówiła mu, że to przeze mnie. Ja się tym nie przejmuję, bo on jest synem psychologów, a oni potrafią zakręcić człowiekiem. Raz jak u nich byłem, to wmówili mi, że nie potrzebuję jedzenia ani picia. Ale jak przyszedłem do domu, to wszystkie zapasy z lodówki znikły. Niektórzy mówią na nich Liski Chytruski...

Do przystanku PKS zostało mi 100 metrów. Oczywiście ta długa droga nie obyła się bez kolejnych przygód. Otóż naszczekał na mnie pies pani mieszkającej na czwartym piętrze. Dodatkowo nakrzyczała mnie, że moje spodnie drażnią jej Terminatora. ,,Moje jeans’y?” –zapytałem. ,,Tak twoje! Przecież mój piesek to takie spokojne zwierzątko. Choć, pańcia da ci krakersa”. Popatrzyłem na tę panią z nutką ironii. Ziąb na dworze, ja stoję – tak mnie zamurowało. Po dwóch minutach doszedłem do siebie i stwierdziłem, że jestem u celu. Znalazłem się na przystanku PKS!

Stali klienci lubańskich linii przewoźniczych znajdowali się na swoich miejscach, gotowi do wypełniania codziennych misji. Na czele była gromadka dzieci ze szkoły podstawowej. Jeszcze autokar nie podjechał, a oni już trzymają prawą rękę do góry i ćwiczą naciskanie klamki. Typowe dla uczniów podstawówki. Za nimi stoi rodzeństwo, które kłóci się nie wiadomo o co:
- Weź swojego kwiatka! Nie będę go niosła! –krzyczy dziewczynka
- Ja żadnemu nauczycielowi nic nie daję! –płacze chłopiec
- Weź, bo powiem mamie, że nie dałeś różyczki dla pani Jadzi!
- Sama ją daj! Ja jej nie chcę! Powiem tacie, że mnie straszysz panią Jadzią!
- Nie pluj, jak mówisz!
- Właśnie, że będę pluł! –powiedział chłopiec, po czym kopnął swoją siostrę i uciekł.
Trochę dalej stoi pan, który ciągle pali papierosy. Lepiej przed nim nie stawać, bo nie będzie się widziało, czy nadjechał autokar. ,,To taka zasłona dymna, przed moją żoną”. –żartuje mężczyzna. Pewnie to te opary działają tak pobudzająco na kochające się rodzeństwo. Za panem z papierosem stoi pani z walizeczką i opowiada swoje historie sąsiadce z dziurawymi pończochami:
- Czy pani wie? –mówiła- Moja Matylda pojechała na taki program do USA!
- Na wymianę. –odpowiedziała sąsiadka
- Nie, na taki program! –perfidnie kłamała zatroskana matka, myśląc, że nikt się nie dowie, iż chodzi o międzynarodową wymianę słabych uczniów. – No i proszę sobie wyobrazić, że tam ta rodzina kupuje jej wszystko, co zechce.
- Sympatycznie! –krzyknęła pani z dziurawymi pończochami
- A ten ojciec to ma 60 pubów w New York’u wycenionych na sto sześćdziesiąt milionów dolarów. – powiedziała pani z walizeczką akcentując: ,,milionów”.

Za plotkującymi kobietami, stoją licealiści, którzy śmieją się z osób będących przed nimi. Naśladują ich ruchy, powtarzają słowa, dziwacznie gestykulują... Nigdy jednak nie zauważyli, że wśród nich jest chłopiec uciekający przed siostrą. Zawsze zrobi im jakiś kawał, a oni nie wiedzą kto to. Raz związał im sznurowadła, drugi raz porozpinał plecaki i nawrzucał różnych śmieci. Miał jednak problem z celowaniem, bo jest 3 razy od nich mniejszy. Na końcu stoję ja i czekam na moją koleżankę, która przychodzi 4 minuty przed przyjazdem autobusu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nova
Administrator



Dołączył: 09 Lip 2007
Posty: 212
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 17:39, 17 Lip 2007    Temat postu:

Ahhh, pani z walizeczką! Nie brak Ci jej teraz? Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Wto 21:27, 17 Lip 2007    Temat postu:

Oczywiście, że brak! XD
Już 10 miesięcy jest do tyłu z jej nowymi opowieściami Razz
Chociaż teraz jej córka może co-nie-co powiedzieć...
Powrót do góry
diog
Destruktor



Dołączył: 13 Lip 2007
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:28, 17 Lip 2007    Temat postu:

Ten gość to ja.... tylko,że zapomniałem się zalogować Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nova
Administrator



Dołączył: 09 Lip 2007
Posty: 212
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 22:32, 17 Lip 2007    Temat postu:

Ja myślę, że Pani Umarła raczej rozmowna nie jest Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
diog
Destruktor



Dołączył: 13 Lip 2007
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:54, 19 Lip 2007    Temat postu:

mm... też tak myślałem kiedyś, a okzało się, że jest wręcz inaczej...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Siobhan
Pani Dyktator



Dołączył: 11 Lip 2007
Posty: 135
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: szara, ponura i zła Anglia

PostWysłany: Nie 20:35, 22 Lip 2007    Temat postu:

Nova! Czemu mi takich absurdów lubańskich nie pokazałaś?! Very Happy

A tak w ogóle, to czekam na następną część, bo mi się podoba. Będzie następna, prawda? Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nova
Administrator



Dołączył: 09 Lip 2007
Posty: 212
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 23:20, 22 Lip 2007    Temat postu:

ja myślę, że będzie, ale trza na Tomasza poczekać ;p
Siob - Lubań to jeden wielki absuuuuuurd i ciężko się na coś zdecydować Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
diog
Destruktor



Dołączył: 13 Lip 2007
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:39, 23 Lip 2007    Temat postu:

Very Happy dzięki Very Happy a zatem kolejny frag.

FRAGMENT III:

- Jejku! Tomek! Pomarańczowy autobus nadjeżdża! –krzyknęła Agata
- Widzę...
- A ja mam dziś zieloną kurtkę! Może pobiegnę się przebrać?
- Już nie zdążysz...
- Jejku! To ja nie będę pasowała do tego pojazdu?
- Będziesz, tapicerka jest zielona...
- Jejku! To cudownie! Ale chwileczkę... –zastanowiła się moja koleżanka- ...Kto buduje pomarańczowy autobus z zieloną tapicerką? To oznacza tylko jedno! Brak gustu!
- Skoro tak sądzisz...
- Słuchaj Tomek. Ja nie jadę tym autobusem, bo wyczuwam złe fale!
- Spóźnisz się do szkoły, na naszą kochaną religię...
- Jejku! Nie mogę jej przegapić! Idziemy na początek kolejki! –pociągnęła mnie za sobą Agata- Przepraszam, przepraszam! Jejku! Chyba mówię przepraszam!
- I całe ćwiczenia znów poszły na nic! –rozpłakały się pierwszaki.
- Jejku! To przecież otworzycie te drzwi, jak będziecie wysiadać! Te dzieci nic już nie myślą! –zbulwersowała się Agata

O 7*45 siedzieliśmy w autobusie. Z powodu, iż zapomniałem legitymacji, zapłaciłem za bilet 1,60zł i usiadłem koło mojej koleżanki.

- Jejku! Tomek, czy ty sobie to wyobrażasz? –zapytała Agata
- Co wyobrażam?
- Jedziemy pomarańczowym autokarem! Takim jak w Ameryce! Już widzę minę Aśki, ona nigdy takim nie jechała.
- Bo ona nie jeździ autobusem. –odpowiedziałem
- Jejku! Zobaczcie! Drzwi się same otwierają! Biedne pierwszaki...

Marcin, nasz kolega, który wsiada przystanek wcześniej, przysłuchiwał się rozmowie. Zawsze cichy, opanowany, nie wtrącał się z byle powodu. Tym razem jednak przerwał:

- Skro te drzwi są automatyczne, to jak mogłaś je otworzyć?
- Jejku! A to heca! Nie wiem! Byłam tak zafascynowana, że chyba je rozsunęłam!

Dalej nie słuchaliśmy już Agaty. Nałożyliśmy sobie z Marcinem słuchawki i włączyliśmy radio. Widzieliśmy tylko licealistów rzucających gumą do żucia w kierowcę, gestykulacje pani z walizeczką: ,,Gdzież to ona nie była i czego nie widziała”, oraz grupkę pierwszaków szykujących się do wyjścia z podniesioną prawą ręką.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Tawerna pod Jednonogim Centaurem Strona Główna -> Opowieści z krypty Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
subMildev free theme by spleen & Programosy
Regulamin